Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kurczak. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kurczak. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 8 listopada 2020

Domowe nuggetsy z kurczaka

Nuggetsy to jeden z najlepszych i najpopularniejszych fast-foodów, praktycznie każdy je uwielbia, zwłaszcza dzieci. Żeby cieszyć się ich smakiem nie musimy jednak udawać się do restauracji - w każdej chwili szybko, z użyciem tylko kilku składników i o wiele zdrowiej można przyrządzić je w domu :)

Składniki:
- ok. kilograma mięsa z piersi kurczaka lub polędwiczek
- trzy jajka
- bułka tarta
- sól, pieprz
- olej do smażenia

Jeśli ktoś liczył na długi opis przyrządzania bardzo się zawiedzie, gdyż jest to jeden z najłatwiejszych przepisów, jakie można sobie wyobrazić :) Kurczaka kroimy na niewielkie kawałki, mniej więcej kwadratowe. Następnie panierujemy :) Ot, cała filozofia. Ja do jajek dodaję sól i pieprz, ale równie dobrze można mięso przyprawić jeszcze przed wrzuceniem kawałków do jajka. W wersji nieekonomicznej dla urozmaicenia to bułki tartej można dodać trochę parmezanu.

Mówiłam, że będzie łatwo i szybko? Pozostała nam już tylko obróbka termiczna, opcje zaś są trzy - frytkownica, patelnia lub piekarnik. W pierwszej i drugiej smażymy kurczaka tak długo, aż panierka będzie rumiana, jeśli używamy patelni pamiętajmy o tym, że oleju musi być na niej dość dużo. W zdrowszej wersji pieczemy nuggetsy około 30 minut w temperaturze 180 st. C, w połowie czasu warto je przewrócić na drugą stronę. Zasada jest taka sama - rumiane znaczy gotowe, a ostateczny czas przygotowania w każdym wariancie zależny jest od wielkości kawałków kurczaka.

Podajemy z frytkami lub jako przekąskę z ulubionymi sosami :) Osobiście polecam obłędny sos barbecue lub nieco bardziej orientalny sos słodko-kwaśny

Smacznego!

piątek, 25 września 2020

Smażony ryż z kurczakiem i warzywami

 

Witajcie po długiej przerwie :) Wracam do Was z prawdopodobnie najbardziej uniwersalnym przepisem, a w zasadzie techniką kulinarną świata - stir-fry. Polega ona na szybkim smażeniu i mieszaniu, jak sama nazwa wskazuje, składników w wysokiej temperaturze. Z tego też powodu można je dowolnie wymieniać - jeśli macie ochotę na inne mięso czy nawet owoce morza - droga wolna. Jeśli nie jecie mięsa można śmiało je pominąć, bądź zastąpić na przykład tofu, zamiast ryżu dodać można makaron, a wybór warzyw zależy wyłącznie od Waszego gustu i zawartości lodówki. Tymczasem jednak skupmy się na wersji sprawdzonej i przetestowanej, a do tego przepysznej :)


Składniki: 

- podwójna pierś kurczaka 

- 200 g ryżu, najlepiej jaśminowego

- 300 g wybranych warzyw, świeżych lub mrożonych

- 3 jajka

- sos sojowy jasny i ciemny

- przyprawy: imbir, curry, słodka papryka, czosnek

- sól, pieprz

- olej do smażenia


Choć samo przyrządzanie dania jest szybkie, to wymagać będzie od nas pewnych przygotowań. Pierwszym z nich jest ugotowanie ryżu, a następnie przestudzenie go tak, by był co najwyżej letni. Drugi punkt to mięso, które kroimy w kostkę i marynujemy z użyciem sosu sojowego, odrobiny oleju, soli, pieprzu, imbiru, szczypty curry, papryki i czosnku, według uznania można dodać również chilli. Jeśli używamy świeżych warzyw, to kroimy je w słupki podobnej wielkości, ja użyłam warzyw mrożonych - mieszanki brokuła, marchewki, papryki, fasolki szparagowej i cebuli, więc ten punkt przygotowań mnie ominął :) Jajka wbijamy do miseczki i roztrzepujemy. 

Tak przygotowani możemy zabrać się za robotę właściwą, do której przyda nam się wok. Jeśli takowego nie posiadacie, to nic straconego, można użyć dużej, głębokiej patelni. Woka rozgrzewamy, następnie wlewamy olej i wrzucamy mięso.


Ważne jest to, by pamiętać o mieszaniu - w patelni mamy bardzo wysoką temperaturę, która błyskawicznie zamyka pory w mięsie, przez co jego smażenie trwa dosłownie chwilę, ale też łatwo je przypalić. Po kilku minutach, gdy widzimy, że się usmażyło, dodajemy warzywa.


Ponownie mieszamy przez kilka minut, aż warzywa będą gotowe. Nadchodzi czas na ryż.

Znowu mieszamy :D Na tym etapie możemy również doprawić całość do smaku. Gdy ryż połączy się z resztą składników i podgrzeje, przesuwamy całość na jedną połowę woka, a do drugiej wlewamy roztrzepane jajka i oczywiście je mieszamy ;) Gdy nasza jajecznica będzie lekko ścięta łączymy wszystko razem i gotowe. Podajemy od razu, a jeśli planujemy odgrzewać resztki następnego dnia również użyjmy do tego celu woka.

Smacznego!




czwartek, 17 listopada 2016

Kurczak z warzywami i mlekiem kokosowym

Jeśli mieliście nadzieję, że porzuciłam bloga, to muszę Was zmartwić... Długo mnie tu nie było, za co przepraszam i nie mam niczego na swoje usprawiedliwienie, wynagrodzić mogę Wam to jedynie nowymi przepisami, a tych się trochę zebrało :) Dziś pomysł spontaniczny - w zasadzie miałam zrobić szybką, najprostszą "chińszczyznę", ale w trakcie przypomniało mi się o kupionej dawno temu i zapomnianej puszce mleka kokosowego. Tak z dania poniekąd chińskiego wyszło poniekąd tajskie. Lekko fusion, lekko orientalnie, słodko i ostro równocześnie. Wspaniałe połączenie, które warto wypróbować w swojej kuchni :)

Składniki:
- 500 g mięsa z kurczaka
- opakowanie mrożonych chińskich warzyw
- puszka mleka kokosowego
- olej kokosowy / rzepakowy
- curry
- sos sojowy
- słodka papryka
- czosnek granulowany
- chilli w proszku
- sól, pieprz
- opcjonalnie: imbir
Najpierw mięso. W zasadzie dowolne, choć kurczaka przyrządza się najszybciej, pociachane w kostkę i zamarynowane w sosie sojowym, słodkiej papryce, czosnku, curry, soli i pieprzu z dodatkiem niewielkiej ilości oleju. Jeśli macie kokosowy, używamy kokosowego, jeśli nie macie, to żadna strata, użyjcie tego, który jest (byle nie oliwy z oliwek!). Czas marynowania jest w zasadzie dowolny, jeśli bardzo Wam się spieszy to mięso może nawet od razu lądować na głębokiej patelni. Albo woku, o ile posiadacie. Gdy mięso będzie podsmażone, wrzucamy warzywa, smażymy razem przez kilka minut, a gdy nabiorą temperatury i sprężystości zalewamy całość gorącą wodą, tak, by kurczak i warzywa były zakryte, a następnie dusimy, od czasu do czasu mieszając, aż woda wyparuje.
Teraz nadchodzi pora na gwiazdę wieczoru - mleko kokosowe. Dowiedziałam się, że w niskich temperaturach zmienia ono swoją konsystencję na całkowicie stałą, dlatego warto przed otwarciem zanurzyć puszkę na kilka minut w gorącej wodzie, wtedy wróci do formy płynnej.
Gdy mleko jest już na patelni, gotujemy wszystko razem, dajmy mu też lekko odparować. Doprawiamy do smaku wszystkim tym, czego używaliśmy do marynaty, a dodatkowo chilli i opcjonalnie imbirem - według uznania. Moim zdaniem chilli nie warto żałować, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku ;) Można użyć także świeżego, jeśli macie. Gdy całość lekko zgęstnieje, nasza namiastka tajskiego obiadu jest gotowa :) Podajemy z ryżem.

Smacznego!



Kuchnia tajska 2016

niedziela, 29 maja 2016

Szybki obiad - gyros z kurczaka z ryżem

Dzisiejszy pomysł powstał z niczego. Dosłownie. Znacie ten stan, gdy trzeba zrobić obiad, dysponując minimalną ilością produktów? Ja też. Ostatnio tą minimalną ilością były dwie piersi z kurczaka z lodówce. Wykorzystując fakt, że zawsze mam w domu ryż, kasze i makarony, a do tego niedawno, w zasadzie przypadkiem kupiłam przyprawę do gyrosa, postanowiłam pójść po najmniejszej linii oporu :) U mnie podane składniki nakarmiły trzy osoby, ale przy większych głodomorach będzie to porcja dla dwóch. Ilość przyprawy jest orientacyjna - ogólnie na kilogram mięsa powinniśmy dodać 3 łyżeczki, więc zawsze sprawdzajcie wagę :)

Składniki:
- dwie pojedyncze piersi z kurczaka
- dwie łyżeczki oleju kokosowego
- ok. 1,5 łyżeczki przyprawy gyros
- słodka czerwona papryka
- czosnek granulowany
- brązowy ryż
- sól, pieprz

Standardowo będzie szybko i łatwo :) Ryż gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. w tym czasie kurczaka myjemy i kroimy w paski, następnie rozpuszczamy olej kokosowy tak, aby stał się płynny i dodajemy go do mięsa wraz z przyprawą gyros, po czym całość dokładnie mieszamy. Jeśli mamy czas, można marynować. W zasadzie jeśli mamy czas, można też zrobić przyprawę do gyrosa samemu. Ja nie robię, bom leniwa ;) Rozgrzewamy patelnię i wrzucamy nasze mięsko.
W trakcie smażenia dodajemy czosnek granulowany oraz sól i pieprz do smaku. Gdy mięso będzie usmażone, nasz gyros jest gotowy :) Podajemy z ryżem, gotowe danie posypując czerwoną papryką. Mówiłam, że będzie szybko? Taki błyskawiczny kurczak to idealny pomysł dla zapracowanych :)

Smacznego!

sobota, 27 lutego 2016

Szybkie azjatyckie danie z kurczakiem i makaronem

Uwielbiam orientalne smaki. Mój dzisiejszy pomysł pewnie nie ma wiele wspólnego z oryginalnymi recepturami, ale i bez tego smakuje rewelacyjnie - naprawdę trudno obejść się bez dokładki :) Użyłam warzyw z puszki, nazwanych "mieszanką warzyw i grzybów do woka", czy jakoś tak. Głównie bambus, marchew, grzyby mun, jeszcze jakieś inne ichniejsze grzyby i mój faworyt, czyli pochwiak wielkopochwowy :D Jeśli nie znajdziecie takiej puchy, posiłkować można się chińskimi warzywami mrożonymi, których pełno w naszych sklepach i suszonymi grzybami mun. Makaron miałam dedykowany do potraw z woka, co oznacza, że nie wymaga on wstępnego gotowania, surowy wrzucamy do reszty składników, dajemy temu parę minut i jest gotowy. Znowu, jeśli takiego nie mamy w zastępstwie użyć można makaronu soba, sojowego, ryżowego, wybór jest dowolny :) Pamiętamy wtedy oczywiście, że przed dodaniem go do naszego dania należy go wcześniej ugotować według przepisu na opakowaniu, ale nie do pełnej miękkości, tak by zmiękł już w naszym woku (tudzież patelni). Można również zrezygnować z makaronu i podawać nasze danie z ryżem. Z podanych proporcji wychodzą cztery porcje z dokładkami :)

Składniki:
- 500 g piersi z kurczaka
- 500 g mieszanki chińskich warzyw i grzybów
- 250 g makaronu (jak wyżej)
- 500 ml bulionu 
- 2 łyżki oleju (u mnie kokosowy)
- sos sojowy
- słodka i ostra papryka w proszku
- czosnek granulowany
- sól, pieprz
- opcjonalnie: sos chilli
Zaczynamy od kurczaka, którego myjemy, oczyszczamy, kroimy w niewielką kostkę i marynujemy. Co do marynaty? Łyżka czosnku, dwie łyżki słodkiej i 1/3 łyżeczki ostrej papryki, trochę pieprzu i sporo sosu sojowego - tyle, by nasze przyprawy dokładnie oblepiały mięso, ja lałam na oko, ale wyszło tego ok. 3 łyżek, może nawet więcej. Następnie bierzemy w dłoń woka. O ile posiadamy. Ja nie posiadam, więc w mej dłoni wylądowała głęboka patelnia, na niej olej, a na nim mięsko.Gdy jest już usmażone, dodajemy nasze warzywa, a po kilku minutach całość zalewamy częścią (ok. 100 - 150 ml) bulionu i chwilę dusimy, aż warzywa będą miękkie.
Teraz pozostaje już tylko doprawić wszystko do smaku sosem sojowym, pieprzem, opcjonalnie sosem chilli i ewentualnie odrobiną soli. Następnie wlewamy resztę bulionu i dodajemy makaron. Trzymamy na ogniu jeszcze kilka minut do momentu, w którym wszystkie składniki się połączą, będą miękkie i pyszne. Wtedy właśnie nasze dzieło jest skończone :)

Smacznego!


sobota, 30 stycznia 2016

Lunchbox - dietetyczna sałatka z kurczakiem i orzechami

Spodobały mi się te lunchboxy, wiecie? :) Dziś kolejna wariacja sałatkowa, choć, jak pokazałam Wam na zdjęciu powyżej, wcale nie musi trafić akurat do lunchboxa, równie dobrze sprawdzi się jako lekki, dietetyczny obiad jak i pożywna kolacja w domu :) Z jednej pojedynczej piersi z kurczaka swobodnie zrobicie dwie porcje, ale pamiętajcie przy tym, że proporcje innych składników i sosu przeznaczone są dla jednej osoby.

Składniki:
- gotowana pierś z kurczaka
- dwie garście sałaty roszponki
- ok. 8-10 pomidorków koktajlowych
- garść orzechów włoskich
Sos musztardowo - koperkowy:
- 1 łyżeczka ostrej musztardy
- pół łyżeczki sosu sojowego
- 1 gałązka świeżego koperku
- 1 łyżeczka oliwy z oliwek / oleju tłoczonego na zimno
- sól, pieprz
- woda

Jeśli mamy w domu ugotowane mięso, na przykład z poprzedniego dnia to wykonanie naszej sałatki zajmuje dosłownie chwilkę, w przeciwnym wypadku wiadomo, czas przygotowania nieco się wydłuża. Jeśli nie zamierzamy wykorzystywać później bulionu spod mięsa, warto dodać do niego sól, pieprz, szczyptę ostrej i sporo słodkiej czerwonej papryki w proszku, co zdecydowanie poprawi smak naszego kurczaka. W międzyczasie przygotowujemy dressing - oliwę łączymy z sosem sojowym i musztardą, dodajemy drobno posiekany koperek, jeśli całość jest zbyt gęsta lekko rozcienczamy wodą i doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Całość chowamy do lodówki i niech tam sobie chwilkę postoi. Następnie myjemy sałatę, układamy na talerzu lub w pudełku a na niej lądują orzechy.
Jeśli nie posiadacie dziadka do orzechów, w jego roli świetnie sprawdza się śrubokręt ;) Gdy nasz kurczak jest już ugotowany i przestudzony kroimy go w paseczki lub w kostkę i dodajemy do sałatki. Pozostało już tylko pokroić pomidorki na pół, ułożyć na wierzchu i całość polać naszym sosem.
Gotowe! Sałatka świetnie smakuje zarówno od razu po przygotowaniu, jak też i po kilku godzinach spędzonych w lodówce. Pozostaje zajadać na miejscu lub zamknąć nasze pudełko i cieszyć się przepysznym lunchem w pracy :)

Smacznego!

środa, 10 czerwca 2015

Zapiekanka ziemniaczana z kurczakiem

Zapiekanki są fajne - szybkie, smaczne, proste w przygotowaniu i niezbyt pracochłonne. Ostatnio kumpela podrzuciła mi pomysł na jedną z nich, który postanowiłam przerobić po swojemu i wprowadzić w życie :)

Składniki:
- ok. 0,5 kg ziemniaków
- jedna podwójna pierś z kurczaka
- 2 duże cebule
- 200 ml śmietany 12%
- 1 jajko
- 100 g startego żółtego sera
- papryka słodka
- papryka ostra
- czosnek granulowany
- zioła prowansalskie
- gałka muszkatołowa
- suszona pietruszka
- sól, pieprz, olej do smażenia
Na początku musimy ugotować ziemniaki tak, by pozostały lekko twarde. Ich ilość zależy od posiadanego przez nas naczynia do zapiekania / brytfanki - musi wystarczyć na dwie warstwy ;) Ja kroję je w grubsze talarki przed gotowaniem, dzięki czemu szybciej miękną, ale można pokroić już ugotowane, jak kto woli :) Gdy ziemniaki siedzą już w osolonej wodzie zabieramy się za kurczaka, krojąc go w kostkę i dodając przyprawy - dużo słodkiej papryki, szczyptę ostrej, trochę granulowanego czosnku, suszonej pietruszki i pieprzu, opcjonalnie nieco soli, do tego ok. łyżki oleju, żeby wszystko ładnie się połączyło.
Kurczaka odstawiamy na bok, w tym czasie cebulę grubo kroimy - u mnie w półkrążki. Na patelni rozgrzewamy nieco oleju i wrzucamy cebulę. Po jej zeszkleniu dodajemy kurczaka i smażymy, aż wszystko będzie miękkie, w trakcie można doprawiać według własnych potrzeb :) 
Czas na sos - jajko, śmietanę i połowę żółtego sera mieszamy w miseczce, dodajemy dużą szczyptę gałki muszkatołowej, trochę pietruszki, sól, pieprz i niech sobie stoi.
Kiedy ziemniaki będą już gotowe odcedzamy je, a następnie układamy w pierwszą warstwę w naszym naczyniu. Posypujemy je ziołami prowansalskimi (można użyć też bazylii i oregano) i pietruszką.
 Na ziemniakach rozkładamy połowę pozostałego nam jeszcze sera...
 ...i kurczaka z cebulą
Na nim ląduje druga warstwa ziemniaków, znowu posypana ziołami prowansalskimi i pietruszką, następnie sos, a na górze reszta sera.
Tak przygotowaną zapiekankę wrzucamy na godzinkę do piekarnika rozgrzanego do 200 st. C. Na zdjęciu co prawda nie wyszła zbyt pięknie, ale zapewniam Was, że jest przepyszna :)

Smacznego!


czwartek, 12 lutego 2015

Kurczak teriyaki

Dawno mnie tu nie było, przyznaję się i kajam, ale teraz po rozlicznych perturbacjach wróciłam na dobre i to z przytupem ;) Dziś tłusty czwartek, ale pączków nie będzie, będzie za to Azja w jej najlepszym wydaniu. Pamiętacie chińskie warzywa z kurczakiem i smażonym ryżem curry? Dziś wrócimy do kuchni fusion z użyciem tych samych warzyw co wtedy, łącząc je dla odmiany z japońskim teriyaki.
Co do makaronu - ja użyłam azjatyckich wstążek do woka, ale Wasz wybór jest dowolny. Świetnie sprawdzi się tu makaron soba, ryżowy czy też standardowy chiński ;) Sos teriyaki możemy zrobić samodzielnie, potrzebny nam będzie do tego sos sojowy, mirin, imbir i miód. Ja użyłam gotowego :)

Składniki:
-  duża podwójna pierś z kurczaka (ok. 0,5 kg)
- opakowanie mieszanki chińskich warzyw
- 400 g makaronu azjatyckiego
- ok. 4 łyżek sosu teriyaki
- sos sojowy
- imbir, słodka i ostra papryka
- olej do smażenia
Już widać, że będzie łatwo, nie? :) W pierwszej kolejności kroimy nasze piersi w paseczki lub kostkę, jak kto woli i marynujemy w trzech łyżkach teriyaki, dodając do tego pół łyżeczki imbiru, tyle samo ostrej papryki i  czubatą łyżkę słodkiej. Zostawiamy nasze mięsko na jakieś 15 minut w chłodnym miejscu, po czym wrzucamy na rozgrzany olej, najlepiej do woka, jeśli takowy posiadamy, mnie musiała wystarczyć patelnia ;) Gdy kurczak będzie już usmażony, a na dnie powstanie nam sos, na patelni lądują warzywa.
Już na tym etapie wygląda to super, nie? :) Pora na makaron, który należy przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu, zależnie od tego, jakiego będziemy używać. Na moim napisali, żeby wrzucać go bezpośrednio na woka (patelnię :P) do warzyw, zalewając całość bodaj 400 ml wody. Pewnie w woku, gdzie temperatura jest wyższa, ta woda szybko odparowuje, dzięki czemu taka opcja jest ok, niemniej jednak wolałam nie ryzykować i wrzuciłam makaron do zagotowanej wody w garnku, potrzymałam tam kilka minut aż był gotowy, a następnie odcedziłam - tak jest bezpieczniej :D Makaron dodajemy dopiero wtedy, gdy warzywa i mięso są już miękkie. Przed dodaniem warto skosztować dania i doprawić je po swojemu, pamiętając, że makaron sam w sobie nie ma smaku - ja dodałam jeszcze łyżkę teriyaki, tyle samo sosu sojowego, łyżeczkę ostrej papryki i szczyptę imbiru.
Gdy makaron dobrze połączy się z resztą składników możemy jeszcze doprawiać wedle uznania, a gdy i ten etap uznamy za zakończony pozostaje zajadać :)

Smacznego!


środa, 26 listopada 2014

Pierś z kurczaka ze szpinakiem

Czy też, jak podaje książeczka Knorra "Pierś z kurczakiem ze szpinakiem" :D Ci z Was, którzy śledzą mojego Facebooka wiedzą, że jakiś czas temu otrzymałam zestaw bulionetek do duszonych mięs wraz ze wspomnianą książeczką i obiecałam go przetestować. Sama broszurka jest dość estetyczna, zawiera dwa przepisy na wieprzowinę, jeden na wołowinę i trzy na kurczaka, a każdy tendencyjnie prosty, co podkreślone jest zresztą na wskaźnikach trudności przy każdym daniu - wszystkie oznaczono jakie "łatwe", stąd też nie rozumiem, po co w ogóle go tam dawali ;)
Ale mniejsza z tym, wszak to gotowaniem mieliśmy się zająć. Jedyne co zmieniłam w stosunku do oryginalnego przepisu to szpinak, ponieważ akurat miałam w domu 300 g świeżego. Pamiętajcie, bo tego nie napisali, że musi być on cały, jeśli użyjecie szpinaku w brykietach, wyjdzie Wam tak na moje oko zielona papka. Jak ktoś próbował i jest inaczej to niech się pochwali ;) Do składników z oryginału musiałam dodać jeszcze przyprawy, ale o tym za chwilę.

Składniki (z przepisu):
- 400 g piersi z kurczaka
- bulionetka do duszonego kurczaka Knorr
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 100 g śmietankowego serka topionego
- 200 g śmietany
- 450 g mrożonego szpinaku
 1. Kurczaka pokrój w kostkę i przesmaż, dodaj posiekany czosnek i cebulę, przesmaż razem.
Jak już pewnie zauważyliście, w przepisie zapomniano wspomnieć o tłuszczu do smażenia. Poza tym jednak optowałabym za tym, żeby cebulę i czosnek smażyć przed kurczakiem, bo w ten sposób wyciągamy więcej smaku z czosnku, co jest niezbędne przy szpinaku, ale ok, robimy jak każą ;)
 2. Wlej śmietanę i dodaj Bulionetkę Knorr, aby danie nabrało wyrazistego, pełnego smaku. Wrzuć odciśnięty szpinak.
Szczerze? Po rozpuszczeniu bulionetki ów "wyrazisty, pełny smak" objawiał się wyłącznie nadmiarem soli. Potem szpinak i serek nieco zredukowały to nieprzyjemne uczucie, niemniej jednak mogliby tej przyprawy aż tak nie nadużywać. Nie zmienia to faktu, że sama bulionetka bardzo ładnie pachnie ;)
 3. Dodawaj po kawałku serka topionego, podgrzewaj, aż się rozpuści. Podawaj z makaronem.
Odkrywczy przepis, nie? I wyobraźcie sobie, że jest on najbardziej zaawansowany z całej książeczki (moim faworytem jest kurczak z warzywami na patelnię i śmietaną :D)! W sumie nie bardzo wiem, po co tu ten serek topiony, ale jak kazali, to dajemy.
Gotowe danie wychodzi nie tak przeraźliwie słone jak na początku, ale dla mnie strasznie mdłe, dlatego doprawiłam całość sporą szczyptą gałki muszkatołowej i bardzo dużą ilością pieprzu, a wtedy stało się naprawdę smaczne :) Z zasady w kuchni używam bardzo mało soli, pewnie dlatego właśnie poza nią zbyt wiele smaku bulionetki nie wyczułam, ciężko zatem stwierdzić, czy coś wzbogaciła ;) Produkt okazał się w miarę ok, natomiast nie wydaje mi się, by miał szansę na stałe zagościć w mojej kuchni.
A Wy próbowaliście już bulionetek? Jakie są Wasze opinie?

Smacznego!