poniedziałek, 23 września 2013

Sos barbecue (BBQ)



Inspiracją do zrobienia tego sosu był dla mnie pewien przepis zaczerpnięty z odmętów serwisu Youtube, który z pewnością wkrótce się tu pojawi. Tamten przepis przewidywał użycie gotowego sosu BBQ, a ja chciałam być fajna i zrobić go w warunkach domowych. Porady szukałam w tym samym serwisie i znalazłam to - polecam użytkownika, żeby nie było, że kradnę ;) A dla tych, którym szkoda 4 minut na obejrzenie filmiku, zrobiłam notatkę:

Składniki:
- 150 g ketchupu
- 2 łyżki miodu
- 1,5 łyżeczki musztardy
- 2 łyżki sosu sojowego
- 1 ostra papryczka (ja użyłam pasty)
- 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
- 50 ml wody
- łyżka czosnku granulowanego


Przygotowanie tego cudeńka jest nad wyraz proste - bierzemy rondelek i dodajemy do niego wszystkie składniki oprócz czosnku. Jeśli mamy ostrą papryczkę, musi być bardzo drobniutko pokrojona. Ja wrzuciłam łyżeczkę pasty z ostrych papryk.


Po wlaniu wody włączamy gaz i mieszamy wszystkie składniki. Kiedy się połączą, wsypujemy czosnek, doprowadzamy do wrzenia i ciągle mieszając gotujemy tak ze dwie minuty.

Gotowy sos wystarczy już tylko ostudzić :) Świetnie nadaje się do wszelkiego rodzaju mięs, zwłaszcza grillowanych i z rożna, ale nie tylko. W sumie to użyłam go raz nawet do kanapki z serem i też pasował, więc warto poeksperymentować z zastosowaniami ;) Jeśli nie lubicie ostrych sosów, spokojnie można papryczki nie dodawać i też będzie dobry.

Smacznego!


niedziela, 15 września 2013

Rosół z trzech mięs (przepis babciny)


Dzisiaj, tak okołoniedzielnie, będzie rosół. Ale to nie jest zwykły rosół, to smak mojego dzieciństwa, który jakiś czas temu postanowiłam odtworzyć i, nie chwaląc się, zrobiłam to niemalże wzorowo :)

Na początek, coby nie było nudno, przydatny cytat:

Aby zupa była esencjonalna i klarowna, powinna się gotować z początku na wielkim, potem na wolnym (to jest małym) ogniu: inaczej przez zbyteczne parowanie ulotni się i przeszkodzi odłączeniu mętów, które i kolor nieczysty robią, i smak psują.
Wincenta Zawadzka, Kucharka litewska, 1854

Swoją drogą, kocham tę książkę, i o ile przepisów z niej raczej nie dam rady stosować (zwłaszcza na ciasta z 80 jaj), o tyle rady są ponadczasowe :) 

Składniki:
- 6 skrzydełek z kurczaka
- 250 g szpondra albo łaty wołowej
- 200 g schabu
- duża marchew
- niewielki kawałek selera
- takiż kawałek pora
- dwie małe pietruszki (korzeń plus natka)
- ćwiartka papryki czerwonej
- 2 ząbki czosnku
- 1 cebula
- 3 kostki warzywne


W sumie całą tajemnicą tego konkretnego rosołu był jego skład, teraz to już nawet nie ma czego opisywać ;) No ale po kolei - najpierw wrzucamy do garnka umyte i pokrojone mięso i zalewamy wodą, tak, by je przykryła. Wstawiamy na duży ogień. Dobrze pamiętać, że wołowina gotuje się dużo dłużej niż pozostałe dwa gatunki, więc chcąc mieć mięso na obiad, trzeba zacząć przygotowania odpowiednio wcześnie. Po zagotowaniu mięsa dodajemy marchew, seler, pora i korzeń pietruszki, pokrojone jak powyżej - w takie dość duże kawałki. Ułatwi nam to późniejsze odcedzanie. Do tego dorzucamy trzy kostki rosołowe i zostawiamy na wolnym ogniu na jakąś godzinę. Nie przejmujcie się tym całym syfem, który na początku będzie pływał po wierzchu, z czasem zniknie. 

Dochodzimy do finiszu - gdy rosół wygląda już i pachnie ładnie, no i oczywiście mięso jest miękkie, dodajemy paprykę i czosnek. W czasie ich gotowania możemy poświęcić się najnudniejszej z możliwych czynności, czyli opalaniu cebuli...

 
Gdy już będzie ładnie opalona, wrzucamy ją do całości i gotujemy wszystko razem jeszcze ok. 5 minut. Następnie wyławiamy oddzielnie mięso, a oddzielnie wszystkie jarzyny, po czym przecedzamy jeszcze całość przez sito, by nasz bulion był całkowicie czysty. Podajemy z dobrej jakości makaronem (koniecznie nitką) i posypujemy dużą ilością drobno posiekanej zielonej pietruszki.

Smacznego!


piątek, 13 września 2013

Sałatka z brokuła, jajka i pomidora w sosie ziołowo - czosnkowym


Przeraźliwie długi tytuł wyszedł, a tymczasem przepis jest ultraszybki i łatwy. Przede wszystkim sałatka wychodzi pysznie i tanio. A o to przecież chodzi :)

Składniki:

Sos:
- 150 ml śmietany 12% (może być jogurt naturalny)
- 3 łyżki majonezu
- 3 ząbki czosnku
- bazylia
- oregano
- zioła prowansalskie
- czosnek granulowany

Sałatka:
- 1 średni brokuł
- 3-4 pomidory (w zależności od rozmiaru, można również użyć pomidorków koktailowych)
- 4 jajka
- odrobina cukru
Opcjonalnie ogórek zielony i/lub prażony słonecznik


Najpierw zrobimy sos. Jak łatwo się domyślić, musimy połączyć ze sobą wszystko to, co widzimy na liście powyżej. Mieszamy więc śmietanę z majonezem, dodajemy czosnek przeciśnięty przez praskę, do tego wsypujemy tak konkretnie - gdzieś po dużej łyżce stołowej bazylii, oregano i ziół prowansalskich, na koniec doprawiamy również sporą ilością czosnku granulowanego.


Tak przygotowany sosik możemy póki co odstawić do lodówki, niech się lekko przegryzie. Okazał się on rewelacyjnym dodatkiem nie tylko do naszej sałatki, ale i do jajek czy też wędlin zamiast samego majonezu. Poza tym, w obiadowej porze można swobodnie użyć go do polania samych brokułów. Fajna rzecz :)

Teraz czas na sałatkę. Brokuła rozdzielamy na różyczki i gotujemy z dodatkiem odrobiny cukru, żeby nie stracił koloru. Gotujemy go na tak półtwardo, nie chcemy, żeby się rozpadł. W tym samym czasie gotujemy na twardo jajka i parzymy pomidory (chyba, że ktoś jada je ze skórą). Teraz mamy już z górki - do miski wrzucamy różyczki brokuła i dodajemy jajka i pomidory pokrojone w ósemki. Opcjonalnie dodać możemy prażony słonecznik czy też ogórka pokrojonego w nieco grubsze plasterki, czego ja, jak widać, nie zrobiłam ;)


Można również poukładać je obok siebie, czy też na sobie, warstwami, jak kto uważa. Sałatkę możemy polać sosem bezpośrednio w misce, jednakże ja wolałam podać sos oddzielnie, by każdy użył go wedle swoich upodobań.

Smacznego!



Mała wskazówka - jako, że trochę nam tej sałatki zostało, zrobiliśmy mały eksperyment i powiem Wam, że jeśli wszystkie składniki rozdrobnicie na takie całkiem malutkie kawałeczki i wymieszacie z niewielką ilością sosu, wychodzi z tego świetna pasta kanapkowa :)

czwartek, 12 września 2013

Chińskie warzywa z kurczakiem i smażonym ryżem


 Ostatnimi czasy w jednym z marketów natrafiłam na okazyjnie tanią mieszankę mrożonych warzyw na patelnię. Chińską mieszankę. Jej skład prezentował się z jednej strony intrygująco, z drugiej zaś... sami zresztą zobaczcie:

- pędy bambusa
- kiełki fasoli
- grzybki mun
- papryka
- marchew
- por
- cebula

Lubię wyzwania, ale nie lubię warzyw, jednakże po krótkim zastanowieniu postanowiłam zobaczyć, ile ta cała chińska kuchnia jest warta. Do warzywek oczywiście mięsożernie dodamy kurczaka, a dla urozmaicenia do całości przyrządzimy smażony ryż z curry.

Składniki:
- 1 opakowanie chińskich warzyw na patelnię
- 2 piersi z kurczaka
- 2 szklanki ryżu sypkiego
- olej / oliwa 
- curry
- jarzynka czy tam inna vegeta
- przyprawa do gyrosa
- czerwona słodka papryka
- zioła prowansalskie
- pieprz
- sól
- pomidory (opcjonalnie)


Całą zabawę zaczynamy najlepiej dzień wcześniej, a jeśli nie mamy takiej opcji, to choć dwie godzinki przed właściwym przyrządzeniem - tak, chodzi o zamarynowanie mięsa. Piersi, jak widać na zdjęciu powyżej, kroimy w paseczki i marynujemy w przyprawie do gyrosa, czerwonej słodkiej papryce (jak ktoś lubi to może również i ostrej dodać), ziołach prowansalskich, soli, pieprzu i odrobinie oleju. Kurczak, którego widać powyżej, siedział w marynacie jakieś 12 czy tam nawet 15 godzin i opłaciło się :)

Przyrządzanie właściwe zaczynamy natomiast od ryżu, bo wymaga najwięcej czasu. Na głębokiej patelni rozgrzewamy odrobinkę tłuszczu i wsypujemy nań nasz suchy ryż (w przepisie podałam 2 szklanki - to wystarcza na cztery osoby, na dwie można spokojnie robić z jednej, wtedy też zalewamy dwiema szklankami wody), podsmażamy go, ale tak, żeby nie zrobił się przypadkiem brązowy, bo wtedy to już będzie po ptokach. W trakcie smażenia wsypujemy ok. dwóch łyżeczek jarzynki i tak ze dwie łyżki curry, żeby zaczął ładnie tą przyprawą pachnieć.


Gdy jest już podsmażony, zalewamy go wodą, dla dwóch szklanek ryżu musimy użyć czterech szklanek wody, powinna od razu nam się zabarwić:


W takim stanie pozostawimy nasz ryż pod przykryciem na małym ogniu na +/- 20 minut. Musi wchłonąć całą wodę, więc czasowo może wyglądać to różnie. Ważne jest to, żeby od momentu przykrycia nie ruszać już więcej pokrywki, bo inaczej go zepsujemy. Możecie mi wierzyć, wiem to z autopsji :)

Teraz zabieramy się za kurczaka z warzywami. Tutaj sprawa jest już dziecinnie prosta - na początek oczywiście smażymy kurczaka:


A kiedy będzie już bielutki i smaczny, wrzucamy doń nasze chińskie warzywka. Nie musicie koniecznie rzucać się od razu jak ja na pędy bambusa, równie dobrze można użyć jakiejkolwiek dowolnej mieszanki warzyw, czy to świeżych czy mrożonych, i tak i tak będzie dobre. Całość razem mieszamy, doprawiamy jeszcze konkretnie przyprawą do gyrosa i czym tam kto chce, do smaku.


Teraz pozostaje już tylko poczekać, aż ryż będzie dobry i można podawać :) Nie wiem, jak z innymi warzywami, ale z tą chińską mieszanką całość wyszła rewelacyjna. Przy okazji odkryliśmy, że bardzo fajnie komponuje się z nią pomidor, jako taki nieobligatoryjny dodatek, który szczerze polecam :)

Smacznego!