Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Makarronowy Marraton. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Makarronowy Marraton. Pokaż wszystkie posty

środa, 2 marca 2016

Makaron ze szpinakiem i serkiem wiejskim

Pamiętacie, jak wspominałam Wam o bezlaktozowym serku wiejskim? Kupiłam ich wtedy więcej, co dało mi niezłe pole do popisu :) Jednym z moich pierwszych pomysłów było zrobienie błyskawicznej i dietetycznej wersji makaronu z serem (najlepiej pleśniowym, mmm...) i szpinakiem, za którym przepadam. Efekt jest nieco inny niż się spodziewałam, ale równie dobry, a do tego nie powoduje wyrzutów sumienia ;) Z podanych składników wyjdą nam dwie duże lub trzy małe porcje.

Składniki:
- 0,5 opakowania mrożonego szpinaku
- 1 opakowanie serka wiejskiego
- 200 g makaronu pełnoziarnistego (u mnie penne)
- łyżka oleju kokosowego
- czosnek granulowany
- gałka muszkatołowa
- czerwona słodka papryka
- sól, pieprz
Lista składników uboga, co może wskazywać tylko na jedno - będzie szybko i łatwo :) Na początku wstawiamy makaron - pamiętajcie, że pełnoziarnisty gotuje się dłużej od białego, tymczasem nasz sos jest błyskawiczny, więc trzeba te czasy w miarę możliwości wyrównać. Gdy makaron się gotuje, na roztopiony olej kokosowy wrzucamy szpinak, a gdy się rozmrozi, dodajemy przyprawy - jak zwykle dużo czosnku, do tego ok. łyżeczki gałki, tyle samo słodkiej papryki, no i sól i pieprz do smaku. Następnie wlewamy serek wiejski.
Całość mieszamy aż do momentu, w którym serek się rozpuści, a nadmiar płynu odparuje, doprawiamy w razie potrzeby jeszcze raz do smaku, wrzucamy makaron i już :) Gotowe danie możemy posypać odrobiną słodkiej papryki.

Smacznego!

sobota, 27 lutego 2016

Szybkie azjatyckie danie z kurczakiem i makaronem

Uwielbiam orientalne smaki. Mój dzisiejszy pomysł pewnie nie ma wiele wspólnego z oryginalnymi recepturami, ale i bez tego smakuje rewelacyjnie - naprawdę trudno obejść się bez dokładki :) Użyłam warzyw z puszki, nazwanych "mieszanką warzyw i grzybów do woka", czy jakoś tak. Głównie bambus, marchew, grzyby mun, jeszcze jakieś inne ichniejsze grzyby i mój faworyt, czyli pochwiak wielkopochwowy :D Jeśli nie znajdziecie takiej puchy, posiłkować można się chińskimi warzywami mrożonymi, których pełno w naszych sklepach i suszonymi grzybami mun. Makaron miałam dedykowany do potraw z woka, co oznacza, że nie wymaga on wstępnego gotowania, surowy wrzucamy do reszty składników, dajemy temu parę minut i jest gotowy. Znowu, jeśli takiego nie mamy w zastępstwie użyć można makaronu soba, sojowego, ryżowego, wybór jest dowolny :) Pamiętamy wtedy oczywiście, że przed dodaniem go do naszego dania należy go wcześniej ugotować według przepisu na opakowaniu, ale nie do pełnej miękkości, tak by zmiękł już w naszym woku (tudzież patelni). Można również zrezygnować z makaronu i podawać nasze danie z ryżem. Z podanych proporcji wychodzą cztery porcje z dokładkami :)

Składniki:
- 500 g piersi z kurczaka
- 500 g mieszanki chińskich warzyw i grzybów
- 250 g makaronu (jak wyżej)
- 500 ml bulionu 
- 2 łyżki oleju (u mnie kokosowy)
- sos sojowy
- słodka i ostra papryka w proszku
- czosnek granulowany
- sól, pieprz
- opcjonalnie: sos chilli
Zaczynamy od kurczaka, którego myjemy, oczyszczamy, kroimy w niewielką kostkę i marynujemy. Co do marynaty? Łyżka czosnku, dwie łyżki słodkiej i 1/3 łyżeczki ostrej papryki, trochę pieprzu i sporo sosu sojowego - tyle, by nasze przyprawy dokładnie oblepiały mięso, ja lałam na oko, ale wyszło tego ok. 3 łyżek, może nawet więcej. Następnie bierzemy w dłoń woka. O ile posiadamy. Ja nie posiadam, więc w mej dłoni wylądowała głęboka patelnia, na niej olej, a na nim mięsko.Gdy jest już usmażone, dodajemy nasze warzywa, a po kilku minutach całość zalewamy częścią (ok. 100 - 150 ml) bulionu i chwilę dusimy, aż warzywa będą miękkie.
Teraz pozostaje już tylko doprawić wszystko do smaku sosem sojowym, pieprzem, opcjonalnie sosem chilli i ewentualnie odrobiną soli. Następnie wlewamy resztę bulionu i dodajemy makaron. Trzymamy na ogniu jeszcze kilka minut do momentu, w którym wszystkie składniki się połączą, będą miękkie i pyszne. Wtedy właśnie nasze dzieło jest skończone :)

Smacznego!


niedziela, 7 lutego 2016

Spaghetti ze szpinakiem i mięsem mielonym

Dziś lekko "odchudzona" wersja tego, co wszyscy lubią najbardziej - makaronu! Na diecie wcale nie trzeba go sobie odmawiać, wystarczy jedynie zaopatrzyć się w makaron pełnoziarnisty. By zmniejszyć kaloryczność, użyłam chudego mięsa mielonego i  oleju kokosowego do smażenia, jeśli nie liczycie kalorii, można smażyć na zwykłym oleju ;) Z podanych składników wychodzą trzy dietetyczne albo dwie duże porcje.

Składniki:
- 200 - 250 g pełnoziarnistego makaronu spaghetti
- 10 brykietów mrożonego szpinaku
- 150 g mięsa mielonego
- 5 ząbków czosnku
- 1 duża cebula
- 1 - 1,5 łyżeczki oleju kokosowego
- gałka muszkatołowa
- zioła prowansalskie
- mielona, słodka papryka
- szczypta chilli
- sól, pieprz
Standardowo wykonanie jest proste i szybkie, a czas oczekiwania na posiłek ogranicza się do ugotowania makaronu. W tym czasie na patelni ląduje olej kokosowy i pokrojona w kostkę cebula, a po chwili przeciśnięty przez praskę czosnek. Gdy się zeszklą, dodajemy mięsko i  przyprawy - tradycyjnie sól i pieprz, do tego szczypta ziół prowansalskich dla podkreślenia smaku mięsa, dość dużo słodkiej papryki i  ostra według uznania, u mnie zawsze jest to dosłownie odrobina, ale jeśli lubicie bardziej pikantne jedzenie można dodać więcej ;) Gdy mięso jest usmażone dorzucamy szpinak - nie musimy go wcześniej rozmrażać, temperatura na patelni zrobi to za nas. Pozostało dodać gałkę muszkatołową - też sporo, około łyżeczki, nawet trochę więcej, pamiętajcie, że szpinak bez gałki nie ma racji bytu, a następnie ewentualnie doprawić całość do smaku wcześniej używanymi przyprawami.
Na tym etapie nasz makaron powinien być już gotowy, więc pozostaje nakładać i zajadać :) Przed podaniem warto oprószyć danie papryką, wspaniale wzbogaca smak :)

Smacznego!

środa, 3 lutego 2016

Szybki makaron z sosem pomidorowo - paprykowym

Zabiegany dzień, brak planów obiadowych, niezrobione zakupy, a zjeść coś trzeba... Znacie to? Ja też. Nie bez powodu zawsze mam w domu pomidory w puszce, mrożone warzywa i zapas makaronu - to w zupełności wystarczy do przygotowania błyskawicznego obiadu w awaryjnej sytuacji :) Wykorzystałam mrożone papryki pokrojone w kostkę, Wy możecie użyć świeżych lub całkowicie je pominąć, nic się nie stanie ;) Z podanych składników wychodzą dwie duże porcje lub trzy mniejsze.

Składniki:
- 200 g makaronu (u mnie pełnoziarniste penne)
- puszka pomidorów
- 200 g pokrojonej papryki
- 1 duża cebula
- 1-2 łyżeczki oleju kokosowego
- sól, pieprz
- bazylia, oregano
- czosnek granulowany
- słodka i ostra papryka w proszku
Zacząć musimy od wstawienia wody na makaron, gdyż czas przygotowania naszego obiadu to tak naprawdę czas gotowania makaronu - jak wiadomo, pełnoziarnisty gotuje się dłużej, ale za to jest zdrowszy, coś za coś ;) W międzyczasie na głębokiej patelni ląduje olej kokosowy, a na nim pokrojona w kostkę cebula. Dajemy jej chwilę, by się zeszkliła, po czym dorzucamy paprykę.
Gdy warzywa zmiękną, dodajemy pomidory. Przyprawiamy solą, sporą ilością pieprzu, czosnkiem i papryką - słodką hojnie, ostrej wystarczy szczypta. Na ziołach nie oszczędzamy, musi być ich dużo :) Gdy nasz sos jest już doprawiony, wystarczy wrzucić do niego ugotowany makaron, dokładnie wymieszać i gotowe :)

Smacznego!


czwartek, 31 grudnia 2015

Szybka sylwestrowa sałatka makaronowa z szynką

Witajcie po raz ostatni... w 2015 roku :) Do sylwestrowych szaleństw zostało zaledwie kilka godzin, więc jeśli jeszcze nie macie dobrego imprezowego jedzonka, to służę pomocą :) Niewiele składników, mało roboty, szybki czas przygotowania - oto idealna sałatka sylwestrowa :) Dopuszczalna jest masa modyfikacji, ja również za każdym razem, gdy ją przygotowuję robię to trochę inaczej. Poniżej wersja minimum :)

Składniki:
- ok. 200 g drobnego makaronu
- 400 g dowolnej szynki
- 1 duży zielony ogórek
- ok. 3/4 pęczka koperku
- 2 - 3 łyżki majonezu
- sól, pieprz, czosnek granulowany
- opcjonalnie: ogórek kiszony, groszek / kukurydza konserwowa, papryka świeża
Już widzicie, że jest łatwo, nie? :) Na początku musimy ugotować makaron. Nie musi być koniecznie drobny, kiedyś robiłam tę sałatkę ze zwykłymi świderkami i też dawało radę, aczkolwiek kiedy użyjemy małego to po prostu lepiej się to później je. Gdy makaron się gotuje możemy przygotować pozostałe składniki - szynkę kroimy w małą kostkę, ogórka obieramy i robimy z nim to samo. Koperek siekamy. Gdy makaron jest ugotowany (pamiętajcie, żeby był sprężysty, a nie rozgotowany :P), studzimy go i wszystko ląduje w misce. Ogórka, szynkę i makaron mieszamy, przyprawiamy solą, dość dużą ilością pieprzu i czosnkiem, do tego dodajemy majonez, ilość pozostaje tu zależna od naszych upodobań - minimum to dwie łyżki, tak, aby całość się złączyła, ale nie "pływała" w majonezie. Jeśli macie ochotę, to dodajcie go więcej :) Teraz pozostaje już tylko dorzucić koperek, ewentualnie doprawić do smaku i wsadzić do lodówki na jakąś godzinkę, by smaki się przegryzły. W tym czasie spokojnie możecie się szykować na imprezę :)

Co do składników opcjonalnych, kiszony ogórek jest moim faworytem - możemy dodać 2-3 ogórki do naszej podstawowej sałatki, albo użyć większej ilości jako zamiennika ogórka zielonego. Groszek i kukurydza z puszki również rewelacyjnie komponują się z naszą sałatką - możemy wybrać jeden z tych składników lub oba na raz :) Inne dodatki zależą już tylko od Waszej kreatywności i zapasów.

Tymczasem pragnę podziękować Wam za kolejny rok wspólnego gotowania. Życzę Wam wszystkiego najwspanialszego, spełnienia wszystkich planów i zamierzeń oraz wielu (nie tylko) kulinarnych przygód w nadchodzącym 2016 roku, a dzisiejszej nocy szampańskiej i bezpiecznej zabawy :)

Smacznego!

niedziela, 19 kwietnia 2015

Makaron z pieczarkami

Kajam się. Tak, ostatnio też się kajałam, ale teraz kajam się dużo bardziej, bo też i na dłużej zniknęłam z blogosfery i absolutnie nic mnie nie tłumaczy, zatem pozostaje mi jedynie przeprosić, obiecać poprawę i słowa dotrzymać :)
Dziś będzie szybko. Idealne danie na te dni, kiedy trzeba upichcić coś dobrego i pożywnego, by nabrać energii na resztę dnia, a czasu mamy bardzo niewiele. Pieczarki to wyjątkowo wdzięczny temat - są smaczne, łatwo dostępne, niedrogie i komponują się ze wszystkim. Można ich użyć do zapiekanek (zarówno takich, jak i tego typu), doskonale komponują się z mięsem, zwłaszcza drobiowym, a pomysłów na ich wykorzystanie można naliczyć całą masę :)
Dzisiejszy pomysł to mała wariacja na temat tego przepisu, przydatna w sytuacji, w której nie mamy w domu kurczaka, a do tego staramy się eliminować z diety niechciane kalorie, w tym przypadku śmietanę. Makaron można zastąpić kaszą, też będzie pysznie :) Ja użyłam znanego nam już makaronu tagliolini - jest fajny, czerwony, pikantny, lekko pomidorowy i bardzo mi smakuje :)

Składniki:
- ok. 250-300 g makaronu
- 0,5 kg pieczarek
- 3 małe cebule
- 40 g startego twardego sera (najlepiej ostrego)
- duża garść natki pietruszki
- olej do smażenia
- czosnek granulowany
- szczypta rozmarynu
- sól, pieprz

Na początku wstawiamy wodę na makaron. Teraz bierzemy w łapki nóż i zaczynamy krojenie - pieczarki obieramy i kroimy jak mamy ochotę, ja zrobiłam taką koślawą kostkę, dość dużą, bo jak wiadomo pieczarki i tak się kurczą podczas smażenia. Z cebulą jest tak samo - u mnie były piórka. Ser trzemy, natkę siekamy i jesteśmy już gotowi do działania ;)
Na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju i wrzucamy cebulę, a gdy się zeszkli dodajemy pieczarki. Doprawiamy czosnkiem granulowanym, szczyptą rozmarynu, dość sporą ilością soli i jeszcze większą pieprzu (chyba, że nie chcecie, by było pikantne :D).
 Gdy pieczarki będą usmażone dodajemy doń pietruszkę i ok. 3/4 sera (reszta zostanie do posypania).
Teraz pozostaje wrzucić do całości makaron, wymieszać wszystko razem i zajadać ;) Prawda, że szybkie? Podajemy posypane pozostałym serem.

Smacznego!

Pieczarkowy Tydzień 2015

czwartek, 12 lutego 2015

Kurczak teriyaki

Dawno mnie tu nie było, przyznaję się i kajam, ale teraz po rozlicznych perturbacjach wróciłam na dobre i to z przytupem ;) Dziś tłusty czwartek, ale pączków nie będzie, będzie za to Azja w jej najlepszym wydaniu. Pamiętacie chińskie warzywa z kurczakiem i smażonym ryżem curry? Dziś wrócimy do kuchni fusion z użyciem tych samych warzyw co wtedy, łącząc je dla odmiany z japońskim teriyaki.
Co do makaronu - ja użyłam azjatyckich wstążek do woka, ale Wasz wybór jest dowolny. Świetnie sprawdzi się tu makaron soba, ryżowy czy też standardowy chiński ;) Sos teriyaki możemy zrobić samodzielnie, potrzebny nam będzie do tego sos sojowy, mirin, imbir i miód. Ja użyłam gotowego :)

Składniki:
-  duża podwójna pierś z kurczaka (ok. 0,5 kg)
- opakowanie mieszanki chińskich warzyw
- 400 g makaronu azjatyckiego
- ok. 4 łyżek sosu teriyaki
- sos sojowy
- imbir, słodka i ostra papryka
- olej do smażenia
Już widać, że będzie łatwo, nie? :) W pierwszej kolejności kroimy nasze piersi w paseczki lub kostkę, jak kto woli i marynujemy w trzech łyżkach teriyaki, dodając do tego pół łyżeczki imbiru, tyle samo ostrej papryki i  czubatą łyżkę słodkiej. Zostawiamy nasze mięsko na jakieś 15 minut w chłodnym miejscu, po czym wrzucamy na rozgrzany olej, najlepiej do woka, jeśli takowy posiadamy, mnie musiała wystarczyć patelnia ;) Gdy kurczak będzie już usmażony, a na dnie powstanie nam sos, na patelni lądują warzywa.
Już na tym etapie wygląda to super, nie? :) Pora na makaron, który należy przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu, zależnie od tego, jakiego będziemy używać. Na moim napisali, żeby wrzucać go bezpośrednio na woka (patelnię :P) do warzyw, zalewając całość bodaj 400 ml wody. Pewnie w woku, gdzie temperatura jest wyższa, ta woda szybko odparowuje, dzięki czemu taka opcja jest ok, niemniej jednak wolałam nie ryzykować i wrzuciłam makaron do zagotowanej wody w garnku, potrzymałam tam kilka minut aż był gotowy, a następnie odcedziłam - tak jest bezpieczniej :D Makaron dodajemy dopiero wtedy, gdy warzywa i mięso są już miękkie. Przed dodaniem warto skosztować dania i doprawić je po swojemu, pamiętając, że makaron sam w sobie nie ma smaku - ja dodałam jeszcze łyżkę teriyaki, tyle samo sosu sojowego, łyżeczkę ostrej papryki i szczyptę imbiru.
Gdy makaron dobrze połączy się z resztą składników możemy jeszcze doprawiać wedle uznania, a gdy i ten etap uznamy za zakończony pozostaje zajadać :)

Smacznego!


niedziela, 4 stycznia 2015

Makaron tagliolini z sosem pietruszkowym

Przypadkiem stałam się posiadaczką makaronu tagliolini, ale nie takiego zwykłego, tylko czerwonego - z dodatkiem pomidorów i chilli. Jak się okazało, smakuje on wybornie nawet bez żadnych dodatków i na pewno wkrótce przygotuję takie cudeńko własnoręcznie :) Tymczasem jednak miałam gotowca, wyrazistego w smaku i lekko pikantnego, dlatego właśnie postanowiłam podać go z łagodnym sosem, by wyrównać smaki. Najlepiej, by danie przy okazji miało też kontrastowe kolory. Wybór padł na sos z pietruszki, bo nigdy takiego nie robiłam :D

Sos ten rewelacyjnie nadaje się nie tylko do makaronu - doskonale smakować będzie także w towarzystwie warzyw, mięs czy ryb. Lubię takie uniwersalne rozwiązania :)

Składniki:
- 500 g makaronu
- 2 łyżki margaryny
- 2 łyżki mąki
- 0,5 l bulionu warzywnego
- dwa pęczki natki pietruszki
- ok. 1 łyżki śmietany
- sól, pieprz
Sos jest błyskawiczny, stąd też lepiej najpierw wstawić wodę na makaron, czy też przygotować sobie danie, do którego będziemy go używać. Najpierw w rondelku topimy margarynę, którą następnie łączymy z mąką, tworząc jasną zasmażkę.
Następnie zalewamy ją bulionem, mieszamy, aż zgęstnieje, po czym w garnku ląduje możliwie jak najdrobniej posiekana natka pietruszki - pamiętajcie, że używamy tylko listków :)
Całość gotujemy przez kilka minut, doprawiamy solą i pieprzem do smaku, następnie wyłączamy ogień. Do jakiegoś małego kubeczka dajemy śmietanę, po czym mieszamy ją z odrobiną sosu, a następnie wlewamy do rondelka z jego resztą. Użycie śmietany nie jest konieczne, niemniej jednak zdecydowanie poprawia ona smak naszego sosu :)
I gotowe! Każdemu, kto podobnie jak ja lubi pietruszkę ta propozycja bez wątpienia przypadnie do gustu :)

Smacznego!

środa, 26 listopada 2014

Pierś z kurczaka ze szpinakiem

Czy też, jak podaje książeczka Knorra "Pierś z kurczakiem ze szpinakiem" :D Ci z Was, którzy śledzą mojego Facebooka wiedzą, że jakiś czas temu otrzymałam zestaw bulionetek do duszonych mięs wraz ze wspomnianą książeczką i obiecałam go przetestować. Sama broszurka jest dość estetyczna, zawiera dwa przepisy na wieprzowinę, jeden na wołowinę i trzy na kurczaka, a każdy tendencyjnie prosty, co podkreślone jest zresztą na wskaźnikach trudności przy każdym daniu - wszystkie oznaczono jakie "łatwe", stąd też nie rozumiem, po co w ogóle go tam dawali ;)
Ale mniejsza z tym, wszak to gotowaniem mieliśmy się zająć. Jedyne co zmieniłam w stosunku do oryginalnego przepisu to szpinak, ponieważ akurat miałam w domu 300 g świeżego. Pamiętajcie, bo tego nie napisali, że musi być on cały, jeśli użyjecie szpinaku w brykietach, wyjdzie Wam tak na moje oko zielona papka. Jak ktoś próbował i jest inaczej to niech się pochwali ;) Do składników z oryginału musiałam dodać jeszcze przyprawy, ale o tym za chwilę.

Składniki (z przepisu):
- 400 g piersi z kurczaka
- bulionetka do duszonego kurczaka Knorr
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 100 g śmietankowego serka topionego
- 200 g śmietany
- 450 g mrożonego szpinaku
 1. Kurczaka pokrój w kostkę i przesmaż, dodaj posiekany czosnek i cebulę, przesmaż razem.
Jak już pewnie zauważyliście, w przepisie zapomniano wspomnieć o tłuszczu do smażenia. Poza tym jednak optowałabym za tym, żeby cebulę i czosnek smażyć przed kurczakiem, bo w ten sposób wyciągamy więcej smaku z czosnku, co jest niezbędne przy szpinaku, ale ok, robimy jak każą ;)
 2. Wlej śmietanę i dodaj Bulionetkę Knorr, aby danie nabrało wyrazistego, pełnego smaku. Wrzuć odciśnięty szpinak.
Szczerze? Po rozpuszczeniu bulionetki ów "wyrazisty, pełny smak" objawiał się wyłącznie nadmiarem soli. Potem szpinak i serek nieco zredukowały to nieprzyjemne uczucie, niemniej jednak mogliby tej przyprawy aż tak nie nadużywać. Nie zmienia to faktu, że sama bulionetka bardzo ładnie pachnie ;)
 3. Dodawaj po kawałku serka topionego, podgrzewaj, aż się rozpuści. Podawaj z makaronem.
Odkrywczy przepis, nie? I wyobraźcie sobie, że jest on najbardziej zaawansowany z całej książeczki (moim faworytem jest kurczak z warzywami na patelnię i śmietaną :D)! W sumie nie bardzo wiem, po co tu ten serek topiony, ale jak kazali, to dajemy.
Gotowe danie wychodzi nie tak przeraźliwie słone jak na początku, ale dla mnie strasznie mdłe, dlatego doprawiłam całość sporą szczyptą gałki muszkatołowej i bardzo dużą ilością pieprzu, a wtedy stało się naprawdę smaczne :) Z zasady w kuchni używam bardzo mało soli, pewnie dlatego właśnie poza nią zbyt wiele smaku bulionetki nie wyczułam, ciężko zatem stwierdzić, czy coś wzbogaciła ;) Produkt okazał się w miarę ok, natomiast nie wydaje mi się, by miał szansę na stałe zagościć w mojej kuchni.
A Wy próbowaliście już bulionetek? Jakie są Wasze opinie?

Smacznego!

czwartek, 4 września 2014

Makaron z sosem śmietanowo - serowym

Kochani, przepraszam, że tak długo mnie tu nie było, miałam problemy z czytnikiem kart, przez co straciłam dostęp do najświeższych zdjęć, ale problem, na razie co prawda prowizorycznie, udało się rozwiązać ;) Dzisiejsza propozycja była moim pożegnaniem ze smacznym jedzeniem - na diecie takie rzeczy są niestety zbrodnią... Danie bardzo szybkie, ze składników, które większość ludzi stale ma w domu.

Składniki:
- 250 ml śmietany 18%
- 200 g startego żółtego sera
- 1 duża cebula
- 2 ząbki czosnku
- margaryna do smażenia
- sól, pieprz, chilli, gałka muszkatołowa
Jak pisałam powyżej, danie jest nad wyraz szybkie - wstawiamy wodę na makaron, w tym czasie cebulę kroimy w kostkę, a czosnek traktujemy praską, po czym lądują one na rozpuszczonej na patelni margarynie.
Gdy cebula się zeszkli, wlewamy śmietanę, ciągle mieszając trzymamy na ogniu kilka minut, następnie dodajemy ser i mieszamy tak długo, aż się rozpuści.
Teraz najtrudniejsza rzecz, czyli przyprawianie - musi być ono konkretne, bo śmietana i ser stanowią dość mdłą mieszankę - nie żałujmy soli, pieprzu i gałki muszkatołowej. Ja dodałam również szczyptę chilli, by całość stała się bardziej wyrazista Można wzbogacić sos natką pietruszki lub ulubionymi ziołami.

Smacznego!

środa, 9 lipca 2014

Zielone pesto z bazylii, rukoli i słonecznika

Z założenia pesto jest drogie i przekracza nasz budżet, jednakże wystarczy kilka małych modyfikacji, by to zmienić :) Posadzona onegdaj w doniczce na kuchennym parapecie bazylia zamiast kupnej, uprażone pestki słonecznika w miejsce piekielnie drogich orzechów pini, zamiast parmezanu o połowę tańszy tarty, twardy ser, oliwę z oliwek zastąpimy zaś olejem słonecznikowym.

Składniki:
- garść liści bazylii
- 100 g rukoli
- 50 g prażonych ziaren słonecznika
- 40 g twardego, tartego sera
- 2 ząbki czosnku
- 100 ml oleju słonecznikowego
- sól, pieprz
Oczywiście, jeśli jesteście w posiadaniu któregoś z oryginalnych składników, nic nie stoi na przeszkodzie, by ich użyć ;) Samo przygotowanie naszego pesto jest przeraźliwie proste - po prostu blendujemy ze sobą wszystkie składniki, aż do uzyskania zielonej papki, którą następnie doprawiamy do smaku i chowamy do lodówki. Albo do słoika. Albo zużywamy od razu :D

A do czego zużywamy? Tak naprawdę zależy to tylko od naszej wyobraźni. Świetnie pasuje do mięs i serów, może być bazą sosu do sałatki, można smarować nim chleb i tworzyć dzięki temu wspaniałe kanapki... Albo pójść na łatwiznę i połączyć je z makaronem, o tak:
A Wy jakie macie pomysły na wykorzystanie pesto? :)

Smacznego!